Laos: Wientien, Luang Prabang, Viang Vieng

Wakacje w Laosie? Brzmi egzotycznie? Może i tak… Jeśli jednak chcemy zobaczyć w Azji coś więcej niż Japonię i Chiny i koniecznie poznać prawdziwą dzikość tego kontynentu, warto wybrać się do Laosu. Co warto wiedzieć, przed taką wyprawą?

Jak dostać się do Laosu z Polski?

Do Laosu najlepiej wylecieć z Polski do stolicy Tajlandii (Bangkoku). Cena takiego lotu waha się w okolicach 1,8 do 2,5 tysiąca złotych. Dalej można się wybrać ponownie samolotem, albo też… pociągiem. Musimy jednak wiedzieć, że podróż pociągiem będzie trwać około 12 godzin, a o luksusowych warunkach lepiej nie marzyć. Cena za przejazd z Bangkoku do granicy Laosu uszczupli nasz portfel o jakieś 700 bahtów, czyli około 70 złotych.

Dalej możemy podróżować taksówką. Bardziej opłacalnym rozwiązaniem będzie jednak miejscowy autobus (wyjeżdżający z okolic Mostu Przyjaźni). Do stolicy Laosu można nim dojechać za około 3 złote, czyli równowartość 6000 LAK. My jednak wybraliśmy przelot Laotańskimi liniami lotnicznymi, które za całkiem niskie ceny oferują zaskakująco przyzwoity standard. Na miejscu na Lotnisku wyrobimy wizę turystyczną. Cała procedura jest bardzo prosta – wypełniamy ankietę z danymi, płacimy w okienku 30 Dolarów, a za niecałe 10-15 minut otrzymujemy paszport z wklejoną wizą.

Ceny w Laosie

Ceny w Laosie są stosunkowo niskie (nawet dla przyjeżdżających Polaków). Oczywiście można płacić lokalną walutą, ale nie ma co ukrywać – wszędzie zapłacimy również dolarami. Cena za przyzwoity pokój dwuosobowy waha się od 10 – 20 dolarów. Wiele hoteli w Laosie prezentuje bardzo wysoki poziom na stronach typu Booking.com, jednak nie sugerujmy się gwiazdkami, ani bajecznymi opisami – lepiej sprawdzić opinie odwiedzających. Wierzcie nam – 4 gwaizdki w Laosie mogą okazać się delikatnie mówiąc „surowe”.

Jedzenie

Jeśli chodzi o jedzenie, to również nie jest ono zbyt kosztowne. Makaron z tuńczykiem i sok z cytryny w restauracji (popularne, laotańskie danie) uszczupli nasz portfel o około 50 000 kipów (czyli 20 złotych), podobnie zapłacimy za rosół – jednak on w przeciwieństwie do naszego tradycyjnego rosołu, sam w sobie może być jedynym daniem obiadowym – podawany jest bowiem z dużą ilością mięsa i warzyw. Bardzo popularne jest konsumowanie na tak zwanych nocnych marketach, gdzie znajdziemy bogaty wybór szejków, kanapek, a także regionalnych przysmaków z grilla, z których część zarezerwowana jest wyłącznie dla odważnych – jak np. skorpiony.

Wstępy do większości znanych świątyń są stosunkowo tanie (około 5 000 LAK) lub całkowicie darmowe. Opcjonalnie możemy też zapłacić dodatkową kwotę za wniesienie własnego aparatu fotograficznego – około 3000 LAK. Wchodząc do świątyni pamiętajmy, o panujących tam zwyczajach – zdejmujemy buty i mamy zakryte ramiona. Na terenie całego kraju zabronione jest również sprzedawanie dewocjonaliów (innych niż buddyjskie).

Dodatkowe usługi na terenie państwa laotańskiego również nie są kosztowne. Za znaczek do Polski zapłacimy około 11 000 LAK. Dwa razy więcej będzie nas kosztował ręcznie robiony szal a za 3 000 LAK kupimy już pocztówkę.

Zwiedzanie

Droga krajowa w Laosie

W Laosie nie ma dobrze rozwiniętej infrastruktury transportowej, a ta która istnieje jest zdecydowanie za droga jak na niski standard, w związku z czym najczęściej podróżuje się tu samochodami. My zdecydowaliśmy się na zwiedzenie całego Laosu w ciągu 1,5 tygodnia, w związku z tym auto było najlepszym rozwiązaniem. Wynajem na tydzień to ok 750-1,5 tysiąca złotych, z czego lepiej skorzystać z droższej opcji i wybrać samochód terenowy. Wierzcie, że nawet jeśli nie planujecie się zapuszczać na bezdroża, w Laosie one i tak Was dopadną! Szczególnie istotne jest posiadanie terenówki w porze deszczowej – rozmyte drogi z naniesionymi kamieniami, ogromne dziury itd. to coś, co jest bardziej niż pewne. Wynajem skutera, czy motoru będzie raczej trudny, gdyż nie ma międzynarodowych firm oferujących taką usługę, oznaczałoby to zatem konieczność podpisania umowy w języku laotańskim – „podpisz kota w worku? :)”

 

Przemieszczając się w nocy uważajmy na przejeżdżające samochody – w Laosie przez brak komunikacji czy sprawnie działających tuk tuków / taksówek na porządku dziennym jest wracanie z baru, czy imprezy samochodem, oczywiście pod wpływem alkoholu.

Regionalne, laotańskie przysmaki

Wbrew pozorom, kuchnia Laosu jest bardzo zróżnicowana i smaczna. Oto kilka najpopularniejszych potraw, z jakimi koniecznie musimy się w tym kraju zapoznać:

  1. Ryż kleisty – potrawa ta składa się z ryżu, mleczka kokosowego i oczywiście z owoców (najczęściej mango). Je się go palcami. Podawany jest w charakterystycznym koszyczku.
  2. Laap – to kombinacja mięsa mielonego (najczęściej wołowiny i wieprzowiny), chili, ziół i sosu rybnego. Potrawa ta jest niesamowicie ostra, dlatego warto ją serwować ze wspomnianym wyżej ryżem kleistym.
  3. Kiełbasa – mieszkańcy Laosu w ciągu dnia bardzo często zajadają się kiełbasą. Choć jej baza (wieprzowina) jest bardzo podobna do tego, co możemy spotkać w Polsce, to jednak jej laotańska wersja ma nieco specyficzny smak, który zawdzięcza słodko – kwaśnym, typowym dla lokalnej kuchni, przyprawom.
  4. Popularne, laotańskie napoje to w głównej mierze wódka ryżowa (bardzo mocna), ryżowe piwo i kawa. Wyboru piwa raczej nie należy się spodziewać, w większości miejsc ludzie kupują wyłącznie jedną i tę samą markę „BEERLAO”. Zamawiając piwo lub inne zimne napoje polecamy nie korzystać z kostek lodu – często robi się je z kranówki, której zdatność do spożycia bez przygotowania czasem budziła nasze wątpliwości. Tak samo jedząc ze stoisk na ulicy, warto profilaktycznie popić przekąskę kieliszkiem wódki ryżowej.

Co warto zobaczyć w Laosie?

  1. Wientian – to nazwa laotańskiej stolicy. Znajduje się tu mnóstwo świątyń a także wyjątkowych, wypoczynkowych lokalizacji. Jeśli Wientian do jakiegoś europejskiego miasta od razu nasuwa się nam jedno skojarzenie – Chania na Krecie. Jest tu wszystko i jednocześnie nic.
  2. Pakse – jedno z najpopularniejszych miast w całym Laosie. Znajduje się tu przepiękny wodospad i świątynia. Nie brakuje tu również atrakcji przeznaczonych dla amatorów mocniejszych wrażeń (tyrolka).
  3. Hotel Ban Sabai

    Vang Vieng – chyba nasze ulubione miejsce znajduje się tu słynna w całym Laosie jaskinia, a także przepiękna laguna i centra wspinaczkowe nad rzeką, gdzie znajdują się liczne atrakcje, swiątynie, nocne bazary itp. Wszystko jest niesamowite i po prostu inne – mosty sklecone z kawałków drewna, po których jeżdżą samochody potrafią wprawić w osłupienie, ale coż… też przejechaliśmy J. W miejscowości polecamy Hotel Ban Sabai, który położony jest na środku pola uprawnego. Wynajety domek stoi na balach, posiada łazienkę z prysznicem i przyjemną werandę. W centralnej części ośrodka znajdziemy taras z najpiękniejszym widokiem, jaki można sobie wymarzyć przy śniadaniu. Przy głównej ulicy znajdują się liczne bary z „happy pizzą” czyli ziołem, alkoholem i psychodelikami – te mimo, że łatwo dostępne to pamiętajmy, że jednak oficjalnie surowo zabronione!

    Hotel Ban Sabai

    Blue Lagoon – Viang Vieng
  4. Luang Prabang – drugie z naszych ulubionych miejsc. Miejscowość w stylu kolonialnym, z licznymi świątyniami. Jedna przy nocnym markecie, druga na wzgórzu, które jest jednocześnie punktem widokowym. Z jednej strony wzgórza zobaczymy całe miasto Luang Prabang, z drugiej góry. W centrum jest sporo barów, salonów masażu, ale i również eleganckich restauracji. W nocy można się wybrać na Dara Market – obok świątyni Palazzo Reale, gdzie z pewnością kupimy dużo pamiątek, prezentów czy elementów dekoracyjnych do domu. W okolicy warto odwiedzić Kuang Si Falls – czyli narodowy park wodospadów – przepiękne miejsce! Gdy usłyszycie w nim piły łańcuchowe, nie szukajcie tak jak my, gdzie jest wycinka – to tylko cykady, czyli małe owady, które wydają dźwięki do złudzenia przypominające warkot pił mechanicznych. Rzut beretem od Kuang Si Falls znajduje się park motyli i wioska słoni. W Luang Prabang zatrzymaliśmy się w Indigo House Hotel, znajdujący się w samym centrum, przy tej samej ulicy co Dara Market. Hotel na dachu posiada duży taras, z widokiem na miasto, a także na wspomnianą górę Mount Phou Si – punkt widokowy ze świątynią. Można tam spokojnie usiąść przy drinku i obserwować niezwykłą okolicę.
Dara Market – obok świątyni Palazzo Reale
Palazzo Reale
Mount Phou Si – punkt widokowy ze świątynią
  1. Mekong – największa rzeka w Laosie. Dolina Mekongu słynie z mnóstwa atrakcji turystycznych. Najważniejsze to delfinarium, wypożyczalnie rowerowe (i duża liczba ścieżek) a także ogromna liczba punktów oferujących dostęp do sportów wodnych.

Tham Phu Kham Cave (Vang Vieng)

Choroby w Laosie

Na stronie MSZ możemy znaleźć wiele informacji odnośnie ostrzeżeń dla podróżujących do Laosu. Dowiemy się między innymi, że „Występuje zagrożenie malarią, cholerą, dengą, amebozą, zapaleniem wątroby typu A, japońską odmianą zapalenia mózgu typu B, dyzenterią, gruźlicą, grzybicami i innymi chorobami skórnymi”. Nie dajmy się jednak zwariować – rozmawiając z miejscowymi, czy analizując dane WHO nagle okaże się że ryzyko zarażenia jest bardzo małe.

Zobacz również:

Laos – ciekawostki i fakty – co warto wiedzieć przed podróżą?

3 thoughts on “Laos: Wientien, Luang Prabang, Viang Vieng

  1. właśnie się zastanawiałem czy odwiedzić Luang Prabang, stąd też robię właśnie research… i przyznam, że chyba mnie zachęciliście 🙂

  2. Trochę się poinspirowałem tym artykułem planując objazdówkę po Laosie. Też wypożyczyłem auto i ponad tydzień na zwiedzanie. Osobiście mega polecam Viang Vieng. No cudowne miejsce. Już za nim tęsknię. Dzięki za polecenie. Pozdrawiam!

Comments are closed.